Nieoczekiwani goście
Dzisiaj rano mąż otworzył okno i ku jemu zdziwiemiu zobaczył coś, co go zaintrygowało. Na gałęzi naszej niewielkiej sosenki znajdowała się jakaś bezkształtna ruchoma masa. Przez moment zastanawiał się co to jest. Nagle do niego dotarło. Komuś uciekły pszczółki z ula i znalazły sobie przystanek na naszym drzewku. Szukamy bartnika, któy chciałby taki rój sobie przygarnąć. Może ktoś z Was jest chętny?