Ogrodzenie skończone
Ogordzeni robili nam na raty, chyba z pół roku to trwało. Początkowo zamontowane było koszmarne drewno, które wyglądało jak pomalowane farbą olejną. Niestety Panowie musieli je wymienić. Murki otynkowli pod kolor fasady a na cokół dano szary marmolit pod kolor granitowych płyt - daszków. Teraz już można powiedzieć, że jestem zadowolona z efektu.
Święta tuż tuz, dlatego postanowilismy juz teraz pomyslec o ozdobach swiatecznych. Kupiliśmy wyrośnięte choiny, w sam raz na światełka bozonarodzeniowe.
Wejście przed domem skończone. Dynia spokojnie czeka na jutro.
A to nasza 6 miesięczna Mia, zdjęcie z dzisiejszego ranka - dobę po operacji zołądka. Zjadła kamień i omało się nie przekręciła.
Tu cieszy się, bo znalazła jej ulubioną zabwkę - starą skarpetkę mojego syna . Niestety nic jej nie mozna jeść, więc skarpetka została szybko odebrana.